Blog powstał celem upamiętnienia wyjazdu Erasmus-Valencia 2010/11 w dniach 13.09.2010 - 31.01.2011





26 października 2010

25-26.10

Ufff, udało mi się ostatecznie ułożyć plan i wygląda on następująco : poniedziałek wieczorem gra w piłkę nożną. Wtorek prawo własności intelektualnej Unii Europejskiej, hiszpański i siłownia. Środa siłownia, piłka nożna. Czwartek jest najgorszy : ochrona praw konsumenta, wolności publiczne, hiszpański. Piątek siłownia, ochrona praw konsumenta (wykład) ,prawo nawigacji i filozofia prawa. Zacznijmy od samego uniwersytetu. Na moim kampusie mam bibliotekę, budynek sportowy, budynek administracyjny oraz 5 budynków typowo uczelnianych. Zajęcia zawsze mam w tym samym budynku(poza wyjątkowymi sytuacjami). Jest to duże ułatwienie. Posiadamy dwa rodzaje sal jedne typowo szkolne na 35 osób drugi typ na 100 osób. Wydaję się, że ze względu podział w planie zajęć na ćwiczenia i wykłady. Te drugie odbywają się w identycznej formie jak ćwiczenia, więc niestety niemożliwe jest zgubienie się wśród masy studentów na auli. Najwięcej osób w sali ile widziałem to około 40. Jeśli chodzi o wyposażenie sportowe, stoi na bardzo wysokim poziomie. Kilka boisk piłkarskich (na każdy kampus przypada 1 duże i 4 małe), kilka boisk do kosza. Siłownia zamknięta i otwarta, basen, korty tenisowe(pod którymi znajdują się parkingi podziemne), boisko do piłki plażowej, tor do łucznictwa, hala sportowa na każdy kampus, sale treningowe i wiele wiele innych(np. windsurfing - bliskość morza). Boiska są tak naprawdę na każdym rogu i również dzieci mają gdzie trenować. W odniesieniu do piłki, duży nacisk jest kładziony na szybkość i technikę. Praktycznie nie ma gry ciałem. Mało dryblingu, za to dużo podań.Teraz nie powinno ulegać wątpliwości, dlaczego Hiszpanie są mistrzami świata w piłkę nożną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz